Rok 2020 przejdzie do historii. Każdy ma swój powód, ale dla mnie jest to rok kiedy technologia stała się rynkiem regulowanym. Liczba postępowań / pozwów / nacisków na BigTech pobiła w tym roku wszelkie rekordy we wszystkich stronach świata. Wczoraj swój (kolejny?) ruch wykonała KE.

Komisja Europejska przedstawiła wczoraj dwa projekty aktów EU's Digital Markets Act (DMA) i Digital Services Act (DSA). Oba dokumenty są jedynie projektami, ale wszystko wskazuje, że raczej nie należy spodziewać się dużych modyfikacji ich treści w ostatecznej wersji.

DMA. Jest regulacją która ma powstrzymać BigTech od ograniczania innowacji i konkurencji w przestrzeni cyfrowej. Wszyscy emocjonujemy się kiedy kolejny startupik jest kupowany za $mld przez giganta, a następnie włączany w megaportal będący jego własnością (Instagram, Whatsupp, LinkedIn, Slack i setki innych). Często jednak zapominamy, że takie przejęcie powoduje uzależnienie innowacji w pewnej dziedzinie od wpływu wielkiego gracza. I to jest najważniejszy cel DMA.

DSA. Ma za zadanie pociągnąć BigTech do odpowiedzialności za treści umieszczane przez użytkowników na portalach. Dostawcy cyfrowi operujący w EU będą odpowiedzialni za to aby dochować należytej staranności w aktywnym ściganiu treści sprzecznych z prawem. Ma za zadanie wymusić proaktywne podejście. W dużej mierze odpowiada ona na zarzuty szerzenia nienawiści i dezinformacji za pomocą kanałów internetowych.

Oba dokumenty mają dodatkową płaszczyznę znaczenia. Zmierzają one do stworzenia europejskiej "niepodległości cyfrowej" niezależnej od rozwiązań Amerykańskich czy Azjatyckich (E. Macron).

Może nam się to podobać lub nie, ale technologia (stała?) staje się w 2020 roku rynkiem regulowanym. Teraz musimy sobie tylko odpowiedzieć jaka to będzie regulacja.

https://s3-us-west-2.amazonaws.com/secure.notion-static.com/dd37b100-3133-4b69-8ddc-98acdc88e5d7/131589582_10222726496726102_4221058632391579553_o.jpg

Sources:

Press corner